Inne z Sport/Piłka nożna
Więcej od Piotr2
Kolejna porażka Polonii Leszno (2010)

Opis |
Nie udało się piłkarzom Polonii Leszno pożegnanie z własną publicznością w tym sezonie. W przedostatnim meczu rundy wiosennej przegrali przy Strzeleckiej 1:2 z Włocłavią Włocławek. Punkty straciły też zespoły, z którymi Poloniści toczą korespondencyjny bój o utrzymanie w III lidze. O wszystkim decydować będzie ostatnia kolejka a także rozstrzygnięcia w II lidze.
W końcówce sezonu Polonia przegrywa mecz za meczem, ale wciąż udaje jej się zachować jedenastą pozycję w tabeli III ligi. Pomagają rywale, przydałoby się jednak, aby także leszczynianie zechcieli sobie pomóc. Spotkanie z Włocłavią było doskonałą okazję do poprawienia punktowego dorobku. Podopieczni trenera Jerzego Radojewskiego grali przecież u siebie; o dużą stawkę, bo o punkty, być może dające utrzymanie; wreszcie tym meczem żegnali się kibicami, a więc wypadało pozostawić po sobie dobre wrażenie.
Trzeba przyznać, że Poloniści zaczęli z animuszem. Przez 3 minuty stworzyli jedną naprawę groźną akcję i wydawało się bramka dla gospodarzy jest tylko kwestią czasu. Nic z tego. Po trzech minutach czar prysł z prostego powodu. Czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję napastniku gości obejrzał Artur Siwy. Cały taktyczny plan runął w gruzach. Bez ważnego ogniwa w obronie Polonia nie miała pomysły na grę. Przestała atakować, a i w defensywie radziła sobie bardzo niepewnie
Piłkarze z Włocławka rozpoczęli szturm na bramkę Daniela Tomczaka. W 17 min po strzale Bartosza Śmigla było 1:0 dla gości. Golkiper Polonii miał w tej fazie meczu mnóstwo roboty, kilka razy interweniował bezbłędnie. W 28 minucie był jednak bez szans, bo Billy Abbot nie zwykł marnować tak dobrych okazji, jak ta, w której się znalazł.
W przerwie leszczyński sztab szkoleniowy zmienił nieco ustawienie zespołu i w drugiej części strata jednego zawodnika w szeregach Polonii nie była już tak bardzo widoczna. Gospodarze podjęli walkę. O ile w pierwszej odsłonie ich akcję pod bramką rywala można było policzyć na palcach jednej ręki, to w drugiej poczynali sobie dużo odważniej. Aktywny był Artur Jasiek i to właśnie on w 58 minucie strzelił głową kontaktowego gola dla Polonii.
Zdobyta bramka rozochociła leszczyńskich piłkarzy, bo w kolejnych minutach mieli co najmniej cztery okazje, by wyrównać. Przy strzałach Łukasza Glapiaka, Fabiana Lipca, czy Łukasza Pujanka brakowało tylko precyzji i odrobiny szczęścia, by futbolówka znalazła się w siatce. Raz nawet w niej zatrzepotała, ale arbiter uznał, że strzelec - Łukasz Pujanek był na pozycji spalonej. Włocłavia bardzo dużo zawdzięcza swojemu bramkarzowi, to jego parada z 70 minuty uchroniła zespół z Kujaw przed stratą gola. Z najwyższym trudem odbił piłkę uderzoną z rzutu wolego przez Łukasza Glapiaka.
W końcówce siły na boisku się wyrównały, bo jeden z piłkarzy z Włocławka obejrzał po raz drugi żółty i w konsekwencji czerwony kartonik. Polonia nie była już jednak w stanie przeprowadzić akcji, która dawałby jej choćby punkt. Porażka w ostatnim meczu sezonu na własnym parkiecie 1:2 na pewno jest bolesna, ale nie przekreśla szans leszczynian na utrzymanie. Swoje pojedynki przegrały bowiem ekipy z Gniezna i Obornik Wielkopolskich, dzięki czemu Poloniści wciąż są na jedenastym miejscu w III lidze.
W niedziele podopieczni trenera Jerzego Radojewskiego zakończą sezon na boisku jednej z najsłabszych ekip rozgrywek, Zdroju Ciechocinek. Nie powinni przegrać, bo spadek o choćby jedną pozycję w tabeli może dla nich oznaczać pożegnanie z III ligą. Jak się okazuje wpływ na to ile ekip opuści III ligę będą miały także rozstrzygnięcia w II lidze. Tam niestety nienajlepiej wygląda sytuacja drużyn z Kujaw, Wielkopolski i Pomorza. (mah)
Video: Piotr Pazoła
Komentarze (1)